Kolejna wizyta na Krecie, dwa tygodnie na zwiedzanie. Tym razem druga połowa sierpnia, początek września, już nauczeni doświadczeniem głównie nastawieni wyłącznie na zachodnią Kretę. No i trochę już inaczej, bo z brzdącem, co wiąże się jednak z pewnymi ograniczeniami logistycznymi. Ale też udało się sporo pojeździć w ciekawe miejsca wynajętym samochodem, pochodzić po wąwozach, pozwiedzać jaskinie, miejsca archeologicznych odkryć. W programie znalazł się też rejs do laguny Balos, przepięknie tylko turystów jak latem na Monciaku.
No i w końcu otrzymałem wyjaśnienie istnienia tych fascynujących prętów szpecących dachy całkiem ładnych i dawno zamieszkałych budynków. Wszystkiemu winna skłonność Greków (jakże bliska wielu) do niepłacenia podatków, budynek z prętami to budynek w trakcie budowy. A póki budowa niezakończona, to się podatku od nieruchomości nie płaci. Więc cóż, w końcu z wnętrza mieszkania tych prętów nie widać a gotówka zawsze potrzebna.
fotookolice