Szybki wyjazd 19.02.2023 do Elbląga na szkolenie organizowane przez Motopomocni.pl z zakresu udzielania pierwszej pomocy i oczywiście nie tylko. Szkolenia te organizowane są w całej Polsce, są bezpłatne dla uczestników (choć cegiełki na fundację i sponsorzy mile oczywiście widziani). Na FB Motopomocnych odbywało się pod koniec zeszłego roku zgłaszanie miast kandydatów (im więcej zgłoszeń) a potem podobną drogą głosowanie nad wyborem finałowej siedemnastki. Gdańskowi udało się jako siedemnastemu miastu, szkolenia ma być pierwszego kwietnia, ale mi termin szkolenia pokrywał się z zajęciami na uczelni, więc przepisałem się na wcześniejsze w Elblągu.
Ponieważ pogoda miała być całkiem dobra, w miarę słonecznie i od +3 z rana to co oczywiste padło na wyjazd Żółwikiem. I w sumie dobrze, że wyjechałem w miarę wcześnie, ci co z Gdańska ruszali pół godziny później mówili o jakichś opadach śniegu z deszczem, mnie się przed tą chmurą widać udało uciec. Ponieważ jednak trochę pokropywało miejscami odpuściłem pierwotny plan jechania bocznymi drogami i poleciałem prosto S7.
Szkolenie odbywało się w Ratuszu, więc chwilę pokrążyłem jednokierunkowymi by znaleźć miejsce do zaparkowania, przy okazji zobaczyłem miejsce na typowe zdjęcie „tu byłem”, nie można było nie skorzystać.
Szkolenie zaczynało się o 9:00, sporo znajomych osób wśród ekipy prowadzącej znanych mi choćby ze zlotu Motopomocnych na Podlasiu, atmosfera typowo motocyklowa, na luzie, z humorem, bardzo bardzo sympatycznie.
Szkolenie podzielone na kilka bloków tematycznych. Zaczęło się od panelu aspektów prawnych i statystycznych prowadzonego przez podkomisarza z KMP w Elblągu. Ciekawa możliwość zobaczenia świata ruchu drogowego oczami kogoś, kto jeździ do tych rozbitych aut i motocykli, widzi ofiary, musi potem powiadomić matkę, żonę o ich śmierci. Także sposobność dowiedzenia się kiedy np. mamy szansę na pouczenie a kiedy raczej nie ma co na to liczyć, tego że świat sytuacji drogowych nie jest czarno-biały, dużo jest niejasności i możliwości interpretacyjnych.
Kolejne panele poświęcone różnym aspektom niesienia pierwszej pomocy, używania AED, diagnozy stanu ofiary, opieki nad nią, pilnowania własnego bezpieczeństwa i tak można by wymieniać. Głowa trochę spuchła od tej ilości informacji, choć nie była to dla mnie w całości wiedza nowa, znaczna część była przypomnieniem ze szkolenia zeszłorocznego w Cedrach Wielkich.
Pomiędzy kolejnymi panelami odbywały się zajęcia praktyczne na różnych stanowiskach w sześciu podgrupach. Było między innymi o tym jak podejść do osoby leżącej (by się nie narazić na szwank), jak układać w pozycji bezpiecznej (jak się już wie, to jest to bardzo łatwe i bezwysiłkowe), jak zabezpieczyć termicznie poszkodowanego, jak (i kiedy!!!) zdejmować poszkodowanemu kask (ach te różne zapięcia kasków).
Bardzo pouczające były zakłócenia wprowadzane przez ekipę prowadzącą, mocno życiowe i dające przygotowanie przed niespodziankami, które mogą się zdarzyć. Bo co z tego, że znasz kolejne kroki, procedurę, gdy nagle pojawia się ktoś, kto zaczyna krzyczeć „Ale co pan mu robi? Zostaw go natychmiast!”, człowiek w sumie normalnie baranieje.
Bardzo fajne były też ćwiczenia indywidualne na VR, z kaskiem na głowie, wirtualnymi rękoma i wirtualną sytuacją na ulicy. Ciekawe doświadczenie i warte chyba wprowadzenia do programów edukacji szkolnej (jak i w ogóle cały szerszy kurs pomocy).
Był też pokaz i ćwiczenia wyciągania poszkodowanych z samochodu (oczywiście tylko w sytuacji zagrożenia). Trochę techniki, sposobów i takiego mocno postawnego osobnika można zza kółka jednak bezpiecznie wyciągnąć.
Na koniec szkolenia panel poświęcony turystyce motocyklowej. W Elblągu (na szkoleniach w kolejnych miastach w Polsce są zapraszani różni goście) współprowadzącym był vloger i podróżnik Bartek Fabiq Fabiszewski z Olsztyna, dużo praktycznej wiedzy, ciekawostek, sposobów radzenia sobie w trasie, planowania, pakowania i wszystkiego, co mam nadzieję wkrótce mnie czeka.
Z ciekawostek innego rodzaju zapamiętałem przerywnik szkoleniowy o adrenalinie, która jak się często ponoć okazuje jest koloru brązowego.
W międzyczasie, przy okazji ćwiczeń z wyciągania ofiar z samochodu, było robione tradycyjne zdjęcie grupowe. A że jako jedyny uczestnik pojawiłem się motocyklem (był jeszcze motocykl z lokalnego OSK Expert), więc i Żółwik trafił na nie jako maskotka.
Na szkoleniu były cztery (łącznie ze mną) osoby z Honda NC 700/750 Klub Polska (bardzo sympatyczne towarzystwo, chyba ten nietypowy motocykl jakoś przyciąga takich ludzi), Wrocław, Warszawa i Gdańsk spotkały się na szkoleniu w Elblągu. Poznałem też sąsiada, mieszkającego ulicę dalej, świat jest czasami bardzo mały.
W trakcie szkolenia był dostępny bufet, kawa, herbata, ciastka, były jabłka i sok jabłkowy od Beaty Anioły spod Poznania (z ekipy Motopomocnych, poznałem na zlocie na Podlasiu, sympatyczna dziewczyna, ogrodniczka, mocno już wkręcona w motoghymkanę, wymiata na placu między pachołkami, że aż miło popatrzeć). Był też posiłek na gorąco od sponsora Pasta&Pizza House, zupa bardzo, bardzo, jak będę przy okazji wiem gdzie wpaść na jedzenie.
Szkolenie miało planowo zakończyć się o 16 z minutami, skończyło się sporo po 17. A ponieważ musiałem być w domu przed dziewiętnastą, więc niestety znowu nielubianą S7 po sznurku do Gdańska. Nie można mieć wszystkiego.
Swoją drogą sporo osób pytało czy nie zmarzłem/nie zmarznę w drodze przy takiej temperaturze. Nie, dobrze dobrany strój (jak znajdę czas to napiszę wkrótce notkę o swoich doświadczeniach) i dobre doposażenie motocykla (też będzie notka) dają pełen komfort w podróży. A nie jeżdżę jak jeden z wcześniejszych zaproszonych na szkolenia White Wolf – Marek Suslik po Jakucji czy zimą na Nordkapp.
[…] byłem. Po pierwszym moim w Cedrach niedaleko Gdańska, drugim w Elblągu (opisywałem rok temu) trzecie wypadło jeszcze dalej. Byłbym pewnie w Gdańsku, ale … […]