Spacerówki, zwane podnóżkami spoczynkowymi czy spoczynkami (footrest), to przydatna rzecz w dłuższej trasie. Jeździć stale w pozycji z wyciągniętymi do przodu nogami to niespecjalnie bezpieczne ani wygodne przy prowadzeniu. Ale zmienić pozycję nóg na te trzy-cztery minuty co jakieś pół godziny-godzinę, na jakimś spokojnym odcinku w dłuższej trasie to bardzo pożądana chwila poprawiająca komfort jazdy.
Kupiłem komplet spacerówek z uchwytami do gmoli na Aliexpress, zamontowali mi w serwisie i … do końca zadowolony nie byłem. Wygodne w miarę, choć pozycja nie do końca ergonomiczna, ale zdecydowanie lepiej niż bez. Po pierwsze jednak mocno odstawały na bok, przy upadku motocykla oberwałyby jako pierwsze. W dodatku trochę przy silniejszym nacisku przekręcały się, jednak plastik w połączeniu z gmolem nie dawał stabilności. Wprawdzie padła propozycja przewiercenia na wylot i wstawienia śruby, ale to już ingerencja i w uchwyt i gmol, jakoś nie miałem ochoty.




Kupiłem więc (znowu na chińskim portalu) inny typ uchwytów, na grubszą rurę, z myślą o przymocowaniu do ramy. W serwisie nie chcieli się już z tym grzebać, dla nich takie dopasowywanie to dużo czasu a mały zysk. Więc chciał nie chciał musiałem kombinować sam.
Ponieważ same uchwyty miały nieco większą średnicę niż rura ramy poszukałem podkładek, guma z dętki byłaby tu za cienka a składana kilkukrotnie chyba za słaba. Znalazłem sensowne rozwiązanie w markecie budowlanym, kupiłem podkładki gumowe 4×8 cm do legarów o grubości 3 mm w Obi (z 10 zł chyba za paczkę 10 sztuk), okazało się, że pasowały idealnie, grubość odpowiednia, twarde ale elastyczne dostatecznie by wygiąć i założyć pod obejmę.
Może z pół godziny pracy, po lewej stronie wystarczyło lekko przecisnąć pod kabelkiem, chwila pracy i gotowe. Po prawej więcej kombinacji, trzeba było zdemontować klakson (przy okazji wymieniłem na nowy, opiszę dokładniej jak pojadę gdzieś na ubocze i przetestuję dokładniej, pod blokiem nie chciałem robić sąsiadom koncertu) i kawałek plastikowej osłony, by dostać się do jednej śrubki. Wszystko po to by dało się dokręcić obejmę.
Efekt całkiem zadowalający, trzyma stabilnie, pozycja dla nóg zdecydowanie lepsza. Jedyny mankament to fakt, że złożone zasłaniają boczne odblaski. Ale tu mam zamiar w zamian nakleić na gmole i na stelaże kufrów bocznych z tyłu kawałki folii odblaskowej (oczywiście żółtej, fluo). Powinno znacznie poprawić widoczność motocykla z boku.
Przy okazji dokręcania spoczynków złamałem klucz. Kupując klucze do motocykla (tak na wszelki wypadek, Hondy się generalnie jakoś nie psują, mechanik się śmieje, że to na wypadek, gdy się jedzie z kimś innym, wtedy może się przydać) wybierałem głównie pod kątem wielkości, by były jak najbardziej kompaktowe. A okazało się, że niewielki w sumie nacisk i czternastka oczkowo płaska pękła jak zabawka. Dobrze, że przy pracy przy garażu, gdzie mogłem z domu wziąć inny, w trasie jakiejś przy naprawie mogłoby być mniej ciekawie. Także te cztery klucze do zestawu motocyklowego jednak do wymiany, nie warto ryzykować.
Tak przy okazji jak już byłem grzebałem przy motocyklu to wyczyściłem łańcuch (czas już był przyszedł, ponad 2200 km od wymiany napędu). Zmierzyłem czas i zajęło mi to raptem całe 13 minut z wyprowadzeniem motocykla, rozłożeniem kartonu i posprzątaniem po robocie włącznie. Po montażu spacerówek, gdy łańcuch już dobrze obeschnął, posmarowałem olejem przekładniowym nanosząc go dokładnie pędzelkiem, też pewnie z 5 minut zajęło. Czyściłem tradycyjnie, szczotką, nie chciało mi się jakoś testować kupionego specjalnie urządzenia do czyszczenia. Właściwie to sam już nie wiem, po co je kupiłem.