Długi weekend majowy ma dużą zaletę, wprawdzie niedziela handlowa była, ale już poniedziałek i nadchodząca środa dla handlu zamknięte, więc parkingi przysklepowe wolne. A że w trakcie ostatnich szkoleń Motopomocnych Tomek robił nam „reklamę”, to i trochę chętnych by kontynuować praktykowanie jazdy po placu przybyło, dodani zostali więc do naszej grupy na Messengerze.
Trening umówiłem bezpiecznie na 17, byłem nawet trochę wcześniej, poćwiczyłem niewychodzące stójki czy też żabki. Wkrótce pojawił się jak zwykle Adam, później kolejno „nowi”. Łącznie przewinęło się z 10 maszyn. Obok na placu zebrała się też grupa, też po szkoleniu Motopomocnych ćwiczyć przyjechali.
Ćwiczenia zasadniczo każdy swoje robił, świeżo jeszcze po szkoleniu, więc i zapamiętane to co nie wychodziło i trzeba popraktykować. Początkowo delikatnie Adam ustawił ósemkę, każdy raczej jednak wykorzystując linie jeździł.
Były, i owszem, ze trzy upadki, sam prawie na ósemce GP zaliczyłem, jedynie odruch dodania gazu uratował mnie przed glebą. Po glebie GSa podszedł człowiek chyba z ekipy majstrującej coś przy myjni i właścicielowi pokazał jak prawidłowo podnosić motocykl z wykorzystaniem dźwigni kierownicy. Będę musiał przy jakiejś okazji, gdy będzie trawa sam spróbować, czy faktycznie jest łatwiej.
Na koniec ćwiczeń rozstawiłem pomiar do 8GP. Wczoraj zupełnie jednak mi nie szło, brak płynności, szarpanie, czasy powyżej 42 robiłem, raz jeden chyba tylko poniżej 41s zejść się udało. Jakbym za szybko próbował jechać, bo półsprzęgło łapało gdzieś głęboko w zakręcie. To samo na ustawionej na koniec szalonej trzynastce, choć tu już przy drugim przejeździe w miarę przyzwoite 29 na wyświetlaczu się pojawiło. Może dlatego, że prawie zaliczyłem glebę wcześniej a z lenistwa kurtki na zmianę nie wziąłem. Rukki byłoby mi zdecydowanie szkoda, za droga rzecz na taką imprezę, zwłaszcza że teraz już w tak dobrej cenie bym nie dostał. A skórzany kombinezon kupiony za grosze z myślą właśnie o ćwiczeniach na placu ciągle jeszcze w naprawie.
Śmieszna może rzecz, od dwóch czy trzech osób usłyszana. Po tym jak Tomek w trakcie szkolenia nasze ćwiczenia reklamował byli przekonani, że jestem instruktorem. Niezły awans jak na świeżaka motocyklowego. Szybko wyprowadziłem je z błędu.