Chcieliśmy jechać z połowinką w Alpy, w dobrze nam znaną dolinę Montafonu. Ale młody stanowczo oprotestował. A że były akurat jego urodziny, to wybrał był w ramach prezentu miejsce tegorocznego urlopu. I tak padło na Italię. Chciał nie chciał znalazłem jakieś miejsce na bookingu, jakie będzie to się dopiero okaże, na zdjęciach wszystko zazwyczaj wygląda ładnie. Ale żeby nie było bez gór, więc u podnóża Alp, blisko Udine, granicy ze Słowenią i Triglavskiego Parku Narodowego, ale i do Wenecji niedaleko, nad morze też wypad można będzie zrobić.
Droga wypadła bardziej przez Czechy i Austrię niż przez Niemcy, kiedyś zawsze jechaliśmy północą na Berlin, byleby do autostrad dojechać, teraz A1 na południe migusiem idzie. Z wygody też robimy zwyczajowo trasę w Alpy na dwa dni, żeby się nie umęczyć i mieć zapas na nieprzewidziane korki.
Jak już się zmęczyłem nudą autostradową i rosnącym upałem (wyjeżdżaliśmy z chłodnego Gdańska, w okolicy Brna było już +29) to zacząłem szukać miejsca na nocleg. Z wygody booking poszedł w ruch, popatrzyłem co jeszcze w Czechach (kuchni trochę spróbować, mało okazji do tej pory było, a i ceny niższe niż w Austrii, bo nocleg by musiał być w okolicach Wiednia) i tak padło na Mikulov tuż przed granicą. Pensjonat („Euro”) całkiem całkiem, śniadaniowe menu też zapowiada się nieźle, pokój duży, z aneksem kuchennym, klucz w skrytce przed drzwiami, kod do skrytki właścicielka podała przez telefon. Na parkingu pensjonatu kilkanaście wyłącznie czeskich rejestracji, jedna tylko, nasza, polska. Pewnym zaskoczeniem był basen, mały bo mały, ale w opisie noclegu nie było. Młody oczywiście cały w skowronkach, szybki prysznic i pooooszedł.
Za to miejscowość przebiła wszystko, trafiła nam się naprawdę zacna miejscówka. Wracając niedawno ze szkolenia z Austrii tuż za granicą Czeską widziałem z okna busa miasteczko, spory zamek i jakiś kościółek na wzgórzu. I teraz szukając noclegu trafiłem dokładnie w to miejsce. Zamek duży, zadbana okolica, ryneczek, nasadzenia, lawenda, po prostu bajka. Żałowałem tylko, że nie chciało mi się wziąć aparatu i zdjęcia musiałem robić komórką. Ale wieczorny spacer był naprawdę super.
(3-07-2023)