Jedną z tradycji MotoEkipy3Eity są cotygodniowe wieczorne spotkania. I przy takiej właśnie okazji zorganizowane zostały oświadczyny Sergiusza. Miała to być niespodzianka dla wybranki. I była, całkiem udana zresztą.
Kto z MotoEkipy mógł pojawił się wieczorem na Maxxie, motocykle ustawione w szpaler, próba generalna się odbyła, pozostało czekać na głównych aktorów. Sergiusz z dziewczyną trochę pokrążył po okolicy, żeby za szybko nie dojechać, potem wjechał w szpaler, zdjął kask i rympsnął na kolanko przy wtórze ryku silników.
Niespodzianka była całkowita, dziewczyna zaskoczona absolutnie i bardzo widać szczęśliwa. Całkiem sympatyczna akcja muszę przyznać.
Później dałem się jeszcze Damianowi namówić na przejazd z ekipą na tradycyjne czwartkowe miejsce spotkań motocyklistów trójmiejskich na Maca na Przymorzu, choć specjalnie nie przepadam za takimi spędami. A że miejsce znane od lat, to i policyjna kontrola jest zdaje się stałym elementem. I tak przeszedłem kolejną już kontrolę (dzień wcześniej się załapałem jadąc na działkę, tydzień wcześniej zjeżdżając z obwodnicy). Samochodem zasadniczo przez 30 lat z okładem chyba nie trafiła mi się żadna, raz czy dwa zdarzyło mi się jedynie przesiewowo „dmuchać w balonik” przy okazji powrotu z noworocznego spaceru na Wyspie Sobieszewskiej czy Stogach. Można to chyba traktować jako pewnego rodzaju dyskryminację motocyklistów.