… brudne łapy, niedoczyszczony łańcuch i poczucie wyrzuconych w błoto pieniędzy. No ale wiedzy człowiekowi przybyło, więc zawsze coś.
Urządzenie do czyszczenia łańcucha S100 Kettenmax kupiłem w styczniu dotknięty widać jakimś paraliżem umysłu. Dzisiaj trochę czasu miałem, a że czas na czyszczenie nadszedł, od ostatniego przejechałem grubo ponad 2000 km (fakt, że po suchym zasadniczo więc jakoś usyfiony nie był nazbyt mocno) postanowiłem pierwszy raz użyć. Wrażenia po czyszczeniu mocno poniżej oczekiwań powiedzieć to eufemistyczny eufemizm.
Zakłada się w miarę łatwo, choć za pierwszym razem trzeba znaleźć dobre punkty zaczepienia. Trochę kombinowania i się to jakoś trzymało w miarę stabilnie. Ale ubrudził się już człowiek przy tym zakładaniu bardziej niż przy całym czyszczeniu ręcznym. Aż musiałem ręce obmyć (płynem do spryskiwaczy, wody bieżącej w garażu nie mam).
Proces czyszczenia sam w sobie nudny, w jednej ręce butelka, drugą powolne obracanie kołem przez 5 minut.
Efekty dużo mniej niż średnie, łańcuch mocno niedoczyszczony, zarówno bok, co widać, jak i same ogniwa. Chyba gorzej wyglądał niż przed czyszczeniem. To w sumie efekt smarowania (wg instrukcji) bez umycia urządzenie przedtem, brud się z lekka naniósł ze szczotek wraz ze smarem.
Czas trwania wcale nie był krótszy niż mycia ręcznego, rozkładanie, składanie, czyszczenie i smarowanie zajęło mi więcej niż normalny proces, ale odejmuję trochę na czytanie instrukcji przy pierwszym razie.
Podsumowując krótko, szkoda waszych pieniędzy, bo drożej, brudniej i gorzej. A jak ktoś nie wierzy moim słowom i chce zweryfikować sam, to za jedyne 200 zł + KW mogę całość z opakowaniem wysłać, bo pewnie będzie leżało nieużywane w garażu. Dobrze jeszcze, że kupowałem jakiś czas temu nim się z inflacją wszyscy połapali, teraz patrzę ceny już poszybowały o 25%, więc trochę mniej bolą zmarnowane pieniądze.
No ale może jeszcze raz spróbuję, tym razem kręcąc tylko w jedną stronę?