Naklejki ochronne na zbiornik
Oklejanie motocykla temat bardzo szeroki, można chcieć zindywidualizować, chronić lakier (okleiny transparentne), zmienić wygląd czy też nadać kolor żarówiasty, dobrze widoczny na drodze.
Ja jednak zwrócę uwagę na tzw. tankgripy, czyli naklejki na bok. Jest to miejsce, w którym motocyklista motocykla się trzyma. Bo nie trzyma się kierownicy (jak nazwa wskazuje służy do kierowania, inaczej nazywałaby się trzymajka) a właśnie kolanami dociska boki motocykla.
Żeby poprawić trzymanie i jednocześnie chronić lakier w miejscu, w którym najbardziej jest narażony na otarcia można zastosować różnego rodzaju okleiny. Są typowo ozdobne, gładkie, ale są też o gumowej, porowatej nawierzchni, które w dużym stopniu poprawiają czucie. Te ostatnie występują w wersjach uniwersalnych i dedykowanych pod konkretny motocykl (zazwyczaj droższe).
Kości obniżające/podwyższające
Wysokość motocykla, zwłaszcza siedzenia jest jednym z istotnych parametrów przy jego wyborze. Dotyczy to zwłaszcza jeźdźców nienazbyt hojnie przez naturę wzrostem obdarowanych. Sam kupując pierwszy specjalnie czekałem na nowszy, niższy model.
Motocyklem zasadniczo jechać jest bardzo łatwo (zwłaszcza na wprost), kluczowy moment przychodzi, gdy trzeba się zatrzymać i oprzeć na nodze. I wtedy te kilka centymetrów w tą czy we w tą nabiera dużego znaczenia. Bo różnica między oparciem się na palcach a pełną stopą może się przerodzić w różnicę między dalszą bezproblemową jazdą a podnoszeniem motocykla z ziemi po upadku.
Kości pozwalają na zmianę wysokości o te kilka centymetrów w jedną czy drugą stronę i są dość powszechnie stosowane. Wydatek stosunkowo niewielki, około 100-200 zł a poprawa komfortu, pewności siebie znacząca.
Obniżenie motocykla ma też swoje negatywne konsekwencje, niższy prześwit (i już wyższy krawężnik staje się problemem), mniejsze możliwości złożenia, ograniczone możliwości założenia np. płyty ochronnej silnika etc. Sam, gdy już poczułem się pewnie po kilku sezonach jazdy, zastosowałem u siebie kości podwyższające zyskując na skrętności i prześwicie.
Wydech akcesoryjny/przeróbki tłumika
Temat rzeka, wygląd, dźwięk, brzmienie, głośność. Nieustanne pole do dyskusji w świecie motocyklowym.
Mając okazję do sporo tańszego zakupu zmieniłem wydech na akcesoryjny. I o ile kwestie estetyczne raczej mało do mnie przemawiały, to dźwięk muszę przyznać był przyjemniejszy, bardziej mruczący. Nieco był głośniejszy, więc jeśli jechałem w trasę czy na plac treningowy zakładałem db-killera (prosta rurka wkładana do wydechu powodująca wyciszenie). Ale mając w perspektywie jazdę w korkach db-killera chowałem do kufra. I działało, kierowcy szybciej odnotowywali obecność przeciskającego się motocyklisty.
Zawory wentyli
Mały drobiazg, ale użyteczny. Są zwykłe, ozdobne (w różnych kolorach, z nazwą modelu) za kilka złotych, których zaletą jest przede wszystkim to, że są nieco większe od klasycznych. Dzięki temu przy sprawdzaniu ciśnienia (a to warto robić często dla bezpieczeństwa) szybciej je się znajduje i łatwiej odkręca.
Są też (i to już kilkadziesiąt+ złotych) zawory z czujnikami ciśnienia. Nie używałem do tej pory, więc opinii wyrobionej nie mam, ale na pewno (o ile mierzą dokładnie) przydatny gadżet poprawiający bezpieczeństwo.
Klakson
Drobiazg niby, ale zwróciłem uwagę na akcesoryjne rozwiązania po nieprzyjemnej sytuacji na drodze. Nie, nie jestem bynajmniej fanem trąbienia na innych czy włoskiego stylu okazywania zainteresowania płci przeciwnej. Ale gdy jadąc chyba przez Ornetę, na bruku, po deszczu, zaczął do mnie doskakiwać jakiś luzem ganiający pies głośnego klaksonu mi zabrakło.
Przetestowałem zamienniki standardowego bzyczka, jakiś Oxforda (bardziej basowy ale wcale nie głośniejszy mimo reklamy), coś z AliEpress (faktycznie głośniejsze ale też nie aż tak mocno). W jakieś super głośne rozwiązania, syreny typu Denali soundbomb nie poszedłem zniechęcony kosztami i brakiem miejsca, w którym można by to zamontować.